środa, 16 listopada 2011

Tydzień Slåtten skule.

Kiedyśtam dostaliśmy papierek, że zbliża się "tydzień szkoły" Tosi i Staszka, no i że dzieci będą się produkować na scenie i takie tam.
Skoro "kiedyśtam" to znaczy nie dziś i nie jutro, a tylko takimi sprawami się zajmujemy.
Okazało się, że zaraz po wolnym tygodniu nastąpiło wspomniane "kiedyśtam".
Głupia sprawa, trzeba pogadać w robocie, że do południa to nie za bardzo mogą na mnie liczyć, bo dzieci grają, śpiewają...
W sumie mogłam podać jako powód absencji konieczną obecność na ekshumacji zwłok dziadka (co wielokrotnie praktykował na studiach kolega teścia) ale w Norge gotowi są w to uwierzyć, lepiej już zeznać prawdę.
Po przefruwanym tygodniu uderzam do szefa i mówię jaka jest sprawa.
Na co dostaję odpowiedź:
- Oczywiście, to jasne, że masz być z dziećmi.
Staszek wystąpił z numerem na flet prosty pt. "Big girl". Było nieźle
Zapis filmu w wersji HD... niestety...nie dałam rady.



Potem jeszcze wespół w zespół a capella:


i oklasky:


Po koncercie prezentacja dzieł rąk własnych:

(sorry, nie dało się podprostować)

Koniec imprezy. Dzieci do nauki, starzy do roboty, babcia do domu.
Po południu oficjalne otwarcie sezonu piernikowego.
Śpiewa nam pani Florence, palimy świeczki, pijemy gløgg, taka skandynawska tradycja w okolicach Bożego Narodzenia.


(gløgg, wersja dla dużych).

Praca zespołowa:

Tosia&Miki.



Stachu&Bartik.

Wałkowanie, wycinanie (nie mylić z wcinaniem), mąka, foremki...




Efekt końcowy:



Jeszcze tylko ozdóbcenia i finisz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz