wtorek, 29 listopada 2011

Piernikomania cd.



Dziś jestem na L4. Grypa.
Jak się ma ADHD to ciężko wyleżeć w łóżku, no i co się z niego wyrwę to... ono mnie z powrotem wciąga.
Fatalne uczucie, zadyszka na schodach i za co się nie wezmę to... mi bokiem wychodzi.
Może pierniki???
Szukam w necie lukrowych inspiracji i utwierdzam się w przekonaniu, że moje standardowe są najlepsze:)
Faktycznie zniżka formy psychicznej.
Zdjęcia na górze to niestety nie mój wyczyn, tylko zerżnięte z gazetki "Mat og vin" (taki odpowiednik naszej "Kuchni") sprzed 2 lat, gdy tryumfy święciła Mamma Mia.
Domek z piernika nawet leżał w kuchni w Lærdal w częściach ale pary zabrakło, żeby skleić do kupy.
Jak się jest chorym  to co jest najlepszym lekarstwem?
-Rosołek oczywiście!


Z resztą rosołek jest dobry na wszstko:)


A po rosołku na gorąco z przyprawami, miałam piękne pierniki dla kolegów z pracy produkować, nawet sobie listę przygotowałam...


Ale pani Fever Rey mnie zagadała (znaczy się zaśpiewała).
I tak sobie wyszło.


Może jak po ciemku będę wręczać to większe wrażenie będzie.


No i okazuje się, że aparat światło przestał mierzyć i przez ten fotoplastikon to głupio się patrzy.
Królestwo za wyświetlacz!

2 komentarze:

  1. U nas także pierniki na tapecie ale gdzie tym naszym do Twoich.Kształtów jest wiele ale przyozdobień 0(słownie zero).Wszystkie posmarowane czymś nie patrzyłem co za miksturę mamusia zrobiła ale najważniejsze że się błyszczą.Częśc upieczonych już zostało rozdanych ale do świąt jest trochę czasu.Pogoda dziś przepiękna słońce cały dzień temp.+7 st.Zdrowiej-Pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki, u nas już lepiej:)
    Też pozdrawiamy.
    A.

    OdpowiedzUsuń