piątek, 13 stycznia 2012

"Siódma pieczęć".

-Panie Jakubie, przyszło pytanie do redakcji "Jakie książki powinien poznać w ostatnim roku intelektualista pana klasy, który jak wiadomo tym rożni sie od inteligenta, że nie tylko wie co należy przeczytać ale jeszcze to przeczytał?".
Nie wspomnę, że żaden problem w dzisiejszych czasach zostać jajoglowym, wystarczy kupić sobie dodatek do Polityki pt. Niezbędnik inteligenta i tam wszystko pięknie opisane, podsumowane, nawet samemu nie trzeba do książek zaglądać.
Tudzież w Wysokich Obcasach zakrojona na szeroką skalę akcja zachęcająca do czytania, z udziałem polskich celebrytow z wyższej intelektualnie półki.
No i te przemyślane slogany, skierowane do odpowiedniego targetu.
Np. Czytanie jest seksi.
To przecież bardzo proste, namówimy kogoś do czytania i to zmieni caly jego świat wewnętrzny, bo książki są takie cudowne!
Coś jak owsiakowe "I ty możesz zostać Indianinem!" z czasow naszej prekambryjskiej młodości, kiedy radiowa czwórka wyznaczala kierunek lansu.
Zwłaszcza, ze ludziom inteligentnym trzeba przypominać o czytaniu...
No dobra wracamy do pana Jakuba i jego czytelniczych fascynacji.
Trzy typy leżące przy łóżku i podnoszace poziom serotoniny w mózgu:







Dlaczego właśnie taki wybór?
Spytajcie Kuby.
Na mojej liście rankingowej wcześniej znalazłaby się Siódma pieczeń...

1 komentarz: