niedziela, 5 maja 2013

Wróg przyjacielem.

- Stige, min verste fiende! czyli po naszemu: schody, mój największy wróg! - zakrzyknął Stachu na widok schodów wiodących na górę.
Kto ma dzieci i ogląda filmy z kung-fu pandą wie o co chodzi:)



Ale nie ma, że boli trzeba biec dalej...
Wygląda na to, że będzie padać, żadna nowość.





Jaskółki się nie mylą.


Prosta filozofia kieszonkowa: czasami okazuje się, że największy wróg może być najlepszym przyjacielem. Kwestia punktu widzenia.


I jeszcze jedni przyjaciele: 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz