Jak się okazuje pewne psychiczne cechy łączą również zjadaczy chleba. I tak wyróżnić można typy:
1. Gruby Nieudacznik.
2. Puszysty ideowiec.
3. Chudy Męczennik.
4. Szczupły guru.
Po krótkim opisie znajdujemy bratnią duszę:
Gruby Nieudacznik:
Postać tragiczna. Chciałby schudnąć ale kocha jeść. Bez stałej wagi, wahania od kilku do kilkunastu kilogramów. Od czasu do czasu ma zryw, wtedy nic nie jest w stanie go zmusić do jedzenia. Przetestował na sobie każdą dietę (czasem nawet z widocznym skutkiem) ale za chwilę efekt jo-jo i szlag trafia Maryśkę i 20 zł.
Ma kompleksy z powodu wagi, nie potrafi jednak skutecznie zawalczyć ze słabostkami.
Puszysty Ideowiec.
Postać pozytywna. Ma nadwagę, zazwyczaj niezbyt dużą i kocha się takim jaki jest.
Jak mu doktor nakiwa, że trza schudnąć to się modyfikuje z nawykami i jest OK.
Zazwyczaj dziadki, które nie czują parcia na lans.
Chudy Męczennik.
Najgorsza zaraza. Całe życie na diecie, którą lewatywuje otoczenie. Psuje bliźnim przyjemność jedzenia ciągłym wyliczaniem kalorii, indeksów glikemicznych.
Też miał nadwagę ale przygryzł wargę, wycisnął siódme poty, żeby sięgnąć po złoty medal w odchudzaniu i go zdobył.
Jak lekko pofolguje to za sekundę przybiera z nawiązką jakby jego waga bujała się na huśtawce. Jenak oscyluje wokół normy.
Imponuje Nieudacznikowi pozorną siłą charakteru.
Tak naprawdę to obaj są z tej samej gliny psychologicznej ulepieni. Tylko jeden jest bardziej zawzięty jeśli chodzi o wygląd.
Szczupły Guru.
Największa niesprawiedliwość natury. Je ile chce i kiedy chce, a nie tyje. Ma w głębokim poważaniu jakiekolwiek diety. Zupełnie na pan z semantyką "kalorie".
Jak mu się chce to trenuje sport albo nie jak nie.
Ich waga stoi w miejscu i bynajmniej nie dlatego, że coś majstrują w mechanizmie mierniczym.
Jeśli przypadkiem przytyją (np. w ciąży) to zrzucają bez problemów.
Sukces do którego dążymy to Szczupły Guru.
Oczywiście Chudy Męczennik to najczęściej powielany model ale nieskuteczny.
Dlaczego: wystarczy małe potknięcie po drodze wracamy do starych nawyków i czkawką nam się odbija efekt jo-jo.
Katowanie się drakońską dietą i ćwiczeniami doprowadza wcześniej czy później do konfliktu interesów wewnętrznych i mega frustracji.
Szczupły Guru jest naszym wzorcem do którego dążymy.
Jak? Podgapiamy jak, co i kiedy je.
Teza że je bez ograniczeń i jest szczupły to złudzenie apteczne.
Zapytamy: jak ty to robisz? Dostaniemy odpowiedź, że tak już mam i cześć.
Zamieniamy się w superszpiegów i analizujemy każde posunięcie i wtedy szydło wychodzi z worka.
Każdy z nas zna kogoś takiego.
Ja znam Ankę (a ona zna mnie).
Nie pamiętam aby kiedykolwiek była na diecie. Jedyne okresy kiedy ważyła więcej to ciąże po których zaraz wracała do normy. Sporty wyczynowe? Eeeee, bez przesady tylko dla for fanu.
Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek odmawiała sobie czegoś fajnego do zjedzenia.
Fakt, że jak siadałyśmy razem do stołu to trwało i trwało zanim docierała do finiszu. My przy deserze- Ania zupy nie skończyła.
My w nocy cośtam byśmy szarpnęli ot tak sobie, Anka- dobra ale po co?
I okazuje się, że psychologiczny specnaz rozgryzł takie indywidua:
"Oto charakterystyka Szczupłego Guru:
- doskonale rozpoznaje uczucie głodu fizycznego
- nie odmawia sobie jedzenia, je wtedy kiedy czuje się głodny
- jeśli ma na to ochotę to je niezdrowe i tuczące rzeczy
- je wtedy i TYLKO wtedy kiedy jest głodny
- je dokładnie tyle ile jest mu w danej chwili potrzebne, nie przejada się
- bywa wybredny i delektuje się jedzeniem
- uprawia sport wtedy kiedy ma na to chęć
- rzadko je kiedy jest zdenerwowany, spięty czy smutny (nie regule emocji jedzeniem)
- zaspokaja swoje potrzeby psychiczne nie używając do tego jedzenia
Dla porównania Gruby Nieudacznik:
- nie odróżnia głodu fizycznego od głodu psychicznego ani od innych potrzeb fizycznych
- je bez względu na uczucie głodu, na przykład z przyzwyczajenia, albo do towarzystwa
- czasem nie je mimo silnego głodu, bo się odchudza
- często się przejada, a mimo to szybko po jedzeniu znów jest głodny
- je szybko i jest mało wybredny, wszystko mu smakuje
- albo odmawia sobie wszelkich niezdrowych rzeczy, albo je ich przesadnie dużo, popada w skrajności
- na zmianę albo intensywnie ćwiczy albo nie robi zupełnie nic
- objada się kiedy jest zdenerwowany, spięty czy smutny
- jest wobec siebie bardzo krytyczny, zwłaszcza kiedy zje coś co uważa za niewłaściwe
- próbuje zaspokajać potrzeby psychiczne poprzez jedzenie".
Pasuje jak ulał. To o Ance.
Zadanie domowe: Znaleźć "swoją" Ankę i rozgryźć ją po kawałku.
Do której grupy mnie zaliczasz?
OdpowiedzUsuńSzczupły Guru, bez cienia wątpliwości.
OdpowiedzUsuń