Tygrys był Bardzo Rozbrykanym Zwierzęciem i w ten sposób mówił jak-się-masz!, że miało się zawsze pełne uszy piasku.
...gdy myślało się, że już go nie ma, wyskakiwał nagle z mroku i mówił: Więc chodźmy, i nim można było cokolwiek odpowiedzieć, już go nie było.
-A wiesz, że on ma ADHD?
-W życiu chłopa nie widziałam, to skąd mam wiedzieć? Swoją drogą, bosko! To już dwoje nas będzie z tym rozpoznaniem.
-...No i przestawiacie ustawienia na manual...
-No i co dalej?
-...
-No i co daaaaaalejjjj???
-...
...gdy myślało się, że już go nie ma, wyskakiwał nagle z mroku i mówił: Więc chodźmy, i nim można było cokolwiek odpowiedzieć, już go nie było.
Nie mam wątpliwości, że Alan Alexander Milne znal Marka Arcimowicza i użył jego wizerunku do wykreowania postaci Tygryska.
-A wiesz, że on ma ADHD?
-W życiu chłopa nie widziałam, to skąd mam wiedzieć? Swoją drogą, bosko! To już dwoje nas będzie z tym rozpoznaniem.
-Cześć, Marek jestem. Ooooo też nosisz merelle!
-Pierwsze kupiłam z przypadku, drugie z premedytacją, a trzecie z przywiązania do marki. Swoją drogą podobne do subaru, nic pięknego ale komfort nie do podrobienia.
-Pierwsze kupiłam z przypadku, drugie z premedytacją, a trzecie z przywiązania do marki. Swoją drogą podobne do subaru, nic pięknego ale komfort nie do podrobienia.
-Oooo, masz subaru, jakie?
Tak to jakoś poszło.
Potem to już nawet nie mogłam nadążyc za wyczynami, których był autorem. Parę istnień ludzkich można by obdzielić i jeszcze by zostało.
Chodzenie po krawędzi to jego specjalność, mało tego chodzenie (raczej bieganie) i to z aparatem!
Dokładnie mogliśmy prześledzić fotodokumentację z rozdziewiczenia szczytu Tramen Tepui w Wenezueli przed miesiącem. Targnął się nań w tercecie z Wenezuelczykami (ojjjj, niegłupie fenotypowo chłopaki) Mario i Alberto.
Jak już uporali się ze szczytem to jeszcze rożnych okazów fauny nazwozili, że szpeniom oczy z orbit wyszły, zajrzeli do mądrych książek i orzekli, że takich motyli i żab to w knigach niet!
Teraz owe stworzenia w formalinie spędzają sen z powiek mędrcom z Krakowa.
Wróciwszy złachany jak koń z westernu do domu, nie zagrzał w nim długo miejsca tylko wydarł do Nepalu z pierwszą turą fotoekspedycji, gdzie znowu darli pieszo do góry, a potem rafftigniem w dół rzeki...
Czego mu zazdroszczę?
Niesamowitej łatwości w nawiązywaniu kontaktów człowiek-człowiek, dzięki którym dostaje fantastyczne historie ludzi na całym świecie.
Tak to jakoś poszło.
Potem to już nawet nie mogłam nadążyc za wyczynami, których był autorem. Parę istnień ludzkich można by obdzielić i jeszcze by zostało.
Chodzenie po krawędzi to jego specjalność, mało tego chodzenie (raczej bieganie) i to z aparatem!
Dokładnie mogliśmy prześledzić fotodokumentację z rozdziewiczenia szczytu Tramen Tepui w Wenezueli przed miesiącem. Targnął się nań w tercecie z Wenezuelczykami (ojjjj, niegłupie fenotypowo chłopaki) Mario i Alberto.
Jak już uporali się ze szczytem to jeszcze rożnych okazów fauny nazwozili, że szpeniom oczy z orbit wyszły, zajrzeli do mądrych książek i orzekli, że takich motyli i żab to w knigach niet!
Teraz owe stworzenia w formalinie spędzają sen z powiek mędrcom z Krakowa.
Wróciwszy złachany jak koń z westernu do domu, nie zagrzał w nim długo miejsca tylko wydarł do Nepalu z pierwszą turą fotoekspedycji, gdzie znowu darli pieszo do góry, a potem rafftigniem w dół rzeki...
Czego mu zazdroszczę?
Niesamowitej łatwości w nawiązywaniu kontaktów człowiek-człowiek, dzięki którym dostaje fantastyczne historie ludzi na całym świecie.
No więc łaziłam jak cień, licząc, że przez osmozę czegoś się nauczę.
-Wolne tu koło ciebie?
-Bo co?!
-Noooo, miałyśmy nadzieję, że zjemy kolację w towarzystwie podróżnika-celebryty:)))
I tak już do końca turnusu został naszym celebrytą.
-Wolne tu koło ciebie?
-Bo co?!
-Noooo, miałyśmy nadzieję, że zjemy kolację w towarzystwie podróżnika-celebryty:)))
I tak już do końca turnusu został naszym celebrytą.
-...No i przestawiacie ustawienia na manual...
-No i co dalej?
-...
-No i co daaaaaalejjjj???
-...
-Maaaarek, gdzieś ty jest?
-No to przestawcie sobie na samowyzwalacz...
-No to przestawcie sobie na samowyzwalacz...
-a gdzie to się przestawia?
-Nie będę gadał z tymi co nie znają instrukcji obsługi swojego aparatu!
-Ojjjj, zabrzmiało groźnie:)
-Nie będę gadał z tymi co nie znają instrukcji obsługi swojego aparatu!
-Ojjjj, zabrzmiało groźnie:)
Czy coś wyłaziłam?
Nie wiem, trudno mu dotrzymać kroku.
Przegadać jeszcze jakoś się dało ale dogonić- za żadne piniądze.
Nie wiem, trudno mu dotrzymać kroku.
Przegadać jeszcze jakoś się dało ale dogonić- za żadne piniądze.
PS. Tu powinno paść pytanie, skoro jest taki wspaniały to czy potrafi uzdrawiać?
Nie wiem, sami go o to zapytajcie.
Nie wiem, sami go o to zapytajcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz