niedziela, 22 stycznia 2012

Prokrastynacja.


Prokrastynacja moje pierwsze imię, zwłaszcza gdy mam przygotować szkolenie na następny poniedziałek, skutecznie wypierane ze świadomości od 3 tygodni.
Zwykle zmywamy się po mszy, tym razem zostaliśmy na kawkę z innymi wiernymi bo przecież trzeba pogadać...
Wracam do domu z nastawieniem," to jest ten dzień, pierwszy dzień reszty życia mego."
Włączam komputer. Tytułowy slajd... herbatka...skrzynka mailowa.
Tyle maili czeka na odpowiedź... O i Serpent do mnie napisał o nowościach płytowych.
Niesamowite ile tu odkryć na miarę odkrycia penicyliny:
1. Jacaszek "Glimmer" aż dziw, że w Polsce niezbyt popularny.
2. Andruchowycz nagrał płytę. Mało tego, że nagrał to jeszcze w 2009


3. Olaff Deriglasoff nagrał płytę w ostatnim roku, a ja nic to tym nie wiem.
4. Taki pan Hugo Race z Australii (teraz chodzi ze mną w IPhonie)
5. Wytwórnia Gusstaff- wrzucona do ulubionych.
Wracam do prezentacji, prawie jak Pipi muszę dać sobie w skórę bo ładne proszenie bez skutku.
Przypomniałam sobie, że dawno Przekroju nie czytałam.
Parę appów się pojawiło na "jabłku".
Już pora na przygotowanie obiadu. Zaprosiłam M&M bo tak nam dobrze wczoraj poszło.
Coś nie mam serca do tego power pointa.
Może jutro pójdzie lepiej.
Dobranoc.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz