środa, 19 października 2011

Przebudzenie.

7.30 w zatłoczonym autobusie miejskim kręcącym wiraże starymi jak świat uliczkami. Pasażerowie utopieni we własnych myślach, tak naprawdę to pewnie śpią z otwartymi oczami, jak ja.
Stop, kolejny przystanek. Sceneria wokół przypomina badanie tomograficzne, obraz niby ostry ale jakieś taki ciemnoszary. Dobrze, że nie pada.
Dziwny magnes przyciąga oczy na wieeeelki ledowy monitor za szybą budynku, zaraz za przystankiem.
Zmieniające się zdjęcia. Szukam w głowie wg jakiego klucza są wybrane. Kolory ciepłe brązy, żółcie, pomarańcze. Przedstawiają wnętrza, malarstwo, rzeźby. Podobają mi się. Pewnie galeria. Wtem...
pang! MOJA UKOCHANA RZEŹBA Z OSLO! Tuż przed wejściem do Instytutu Onkologii Szpitala Ullevoll stoją ona i on spleceni. Ale jak spleceni. Gorąco się robi na sam widok. Nawet nacisnęłam spust migawki ale... szkoda gadać! Wyglądali zupełnie inaczej. Może nie życzyli sobie natrętnego podglądania.
Skąd się tu wzięli i po co, dlaczego akurat dzisiaj?
Autobus ruszył i wszystko wróciło do normy, szarówa za szybą,deszcz...
Warto było dziś wstać dla takiego przebudzenia.
Po wykładach idę do sklepu fotograficznego kupić nową kartę pamięci.
Z głupia frant pytam czy mają już Nikona 1? Miły pan zachwala go pod niebiosa (mimo, że jeszcze nie dotarł na półkę sklepową). Wdajemy się w dysputę o wyższości/niższości (niepotrzebne skreślić) Nikona1 nad lustrzanką Nikon 3100 (właściwe podkreślić). I tu następuje scena jak z filmu: rzucam uwagą, że lustrzanka w czerwonym kolorze jest zdecydowanie w moim typie. Na co miły pan wiotczeje niczym trafiony strzałą z kurarą, kolana zginają mu się w zawiasach.
Oho, myślę sobie, za chwilę jak porazi mu mięśnie oddechowe będę zmuszona do udzielenia pierwszej pomocy. Przypomniawszy sobie, że w nowym wcieleniu jestem radiologiem a nie ratunkowcem porzuciłam szybko ten plan. Najwyżej pyknę mu pośmiertnego rentgena:)
Całe szczęście doszedł do siebie sam i stwierdził, że takiego kryterium wyboru aparatu jak żyje nie słyszał.
Skoro do tej pory wybierałam kolor aut pod kolor pomadki to dlaczego inaczej miałoby być z aparatem?
Warto było dziś wstać...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz