Maja miała chrzest. Ja miałam robić zdjęcia. Co tu dużo ukrywać Maja wypadła zdecydowanie lepiej w swojej roli. Bardzo przyzwoite zachowanie młodej chrześcijanki, żadnych awantur związanych ze święconą wodą na głowie.
Mój freestyle fotograficzny okazał się sromotnym blamażem. No dobra, jest kilka fajnych fotek z których mogą wyjść przyzwoite zdjęcia jeśli fotoshop da radę:)
Zdjęcia w sali z wielkimi oknami i świecącą podłogą zabiły mnie po prostu.
Czuję się jak doktor Wycior.
"dziś zoperowałem wyrostek, ciekawy ten pacjent w środku. Może w końcu zapiszę się na medycynę, a nawet ją skończę".
To może ja też w końcu dowiem się jak się robi zdjęcia.
Całe szczęście w plenerach czuję się bezpieczniej. Po południu były plenery.
Piękne foty, widzę że dajecie radę, miło popatrzeć i poczytać... Pozdrowienia dla dużych i małych! Paweł Kropka.
OdpowiedzUsuńDzięki,dzięki...
OdpowiedzUsuńPozdrowaśki nazad.